W dniach 19-25 lipca 2020 roku, w Centrum Aktywnego Wypoczynku Borek, pojawiło się czterdziestu ośmiu tancerzy gotowych na wspólne przeżycie tygodniowego zgrupowania.
Zaufali mi po raz kolejny, choć parę osób pojawiło się tam pierwszy raz. Autorskie zgrupowania tworzę od 2010 roku i wciąż przeżywam każde z nich na swój wyjątkowy sposób, zastanawiając się, co wydarzy się tym razem. W warsztatach uczestniczy już kolejne pokolenie tancerzy. Ci, którzy ze mną zaczynali, zakończyli już swoje kariery sportowe - założyli rodziny, zostali trenerami bądź otworzyli swoje firmy. Z większością z nich jestem w kontakcie, nadal uczestniczę po części w ich życiu, bez względu na to, jaką drogę wybrali. Razem przeżyliśmy wiele niezapomnianych chwil, z których część miała miejsce właśnie na zgrupowaniach.
Tegoroczne letnie zgromadzenie odbywało się pod hasłem: „Świadomość Connection”. Każde zgrupowanie, które organizuję, ma temat, wokół którego krążą nasze myśli przez czas trwania obozu. Temat pojawia się w mojej głowie spontanicznie - najczęściej na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zgrupowania, kiedy zaczynam tworzyć plan. Wówczas siadam, wsłuchuję się w głos serca i czekam na to, co do mnie przyjdzie. Lubię ten moment, lubię czekać na to, co ostatecznie zapiszę na kartce. W tym roku nie miałam weny twórczej - tak przynajmniej myślałam, pisząc „świadomość connection”. W jakim byłam błędzie!
Uświadomiłam to sobie dopiero po zakończonym zgrupowaniu, gdy przekonałam się, jak wymyślony przeze mnie temat poruszył serca, umysły i ciała tancerzy. Myślę, że ogromne znaczenie miała pandemia koronawirusa COVID-19. Wówczas zatrzymał się świat - i zatrzymaliśmy się my. Pojawił się czas i przestrzeń, aby przyjrzeć się, co dzieje się zarówno w nas, jak i dookoła. Decyzję o organizacji lipcowego zgrupowania podjęłam w połowie maja, kiedy było już wiadomo, że latem będzie istniała możliwość organizacji obozów. Impulsem i zachętą były słowa moich tancerzy, którzy po dwóch miesiącach pobytu w domach stęsknili się za kontaktem z innymi tancerzami i treningami na sali, stęsknili się za interakcją z innymi parami.
Słowo „świadomość” mocno mnie przyciągnęło i okazało się tematem-rzeką. Przygotowując się do zajęć postanowiłam jednak nie komplikować koncepcji „świadomości” i zobaczyć, co z tego wyniknie. Temat okazał się mieć mocny impakt na grupę. Myślę, że wynikało to także z tego, że perspektywa najbliższego turnieju tanecznego w tym czasie była wciąż niewiadomą. Tancerze nie czuli presji rywalizacji turniejowej, dawali sobie czas i przestrzeń na przyglądanie się sobie i światu.
Jak mawiał Carl Gustav Jung, świadomość nie przychodzi bez bólu. Proces, który miał miejsce na zgrupowaniu, dla każdego był inny - tak jak i świadomość to intymne, indywidualne przeżywanie rzeczywistości.
Słowo „świadomość" pochodzi od łańcińskich: „con” (z) i „scienta” (wiedza). Można przyjąć, że świadomość to wiedza, którą każdy człowiek dzieli z samym sobą. Nauka wciąż nie wypracowała jednolitej definicji świadomości. Nauka jest bowiem obiektywna, świadomość - subiektywna. Ogólnie mówiąc, świadomość jest stanem, w którym jednostka zdaje sobie sprawę z tego, co dzieje się w jej wnętrzu i tego, co dzieje się dookoła niej. Kilka elementów charakteryzujących świadomość, to rozumowanie w kategorii własnego „JA” i „INNI”, odczuwanie, czy zdolność analizy i dokonywania wyboru. Należy jednak zaznaczyć, że pod hasłem „świadomość” może kryć się wiele znaczeń, koncepcji i idei.
Środkiem wyrazu w tańcu jest ciało i jego ruch. Jednak to właśnie świadomość nadaje wartość i znaczenie ruchowi, który wówczas ma sens i staje się pełen ekspresji i wyrazu.
Moi tancerze na początku zgrupowania otrzymali zeszyt i długopis. Mieli za zadanie przez cały tydzień trwania obozu zapisywać wszystko, co zaobserwowali, czego doświadczyli u siebie i wokół. Buddyzm określa świadomość jako przestrzeń, w której powstają wszelkie doświadczenia - stąd inspiracja. Tancerze zapisywali nie tylko informacje z zajęć, ale także myśli, które pojawiały się w ich głowach - swoje odczucia i reakcje. Swoimi przemyśleniami na temat świadomości, wykorzystując zapisany zeszyt, podzielili się pod koniec obozu. Jedni zrobili to w formie przemówienia, inni w formie etiudy teatralnej, jeszcze inni - w formie tanecznego show.
Każdy z prowadzących realizował temat świadomości na swój sposób. Moim celem było nastawienie uczniów na świadome połączenie z ciałem, rozumiane jako fuzja dwóch materii: fizycznej i duchowej. Ciało fizyczne jest szatą dla duszy. Chodziło mi o to, aby tancerze nawiązali głębszy kontakt z tym, co czują i czego doświadczają w swoim wnętrzu, zarówno w sferze fizycznej, jak i duchowej. Uwagę uczniów skierowałam na ruch kręgosłupa i główne centra energetyczne w ciele. Efektem różnych ćwiczeń miało być świadome uruchomienie kręgosłupa - od kości ogonowej do czaszki. Daje to plastyczny ruch i swobodny przepływ energii przez ciało. „Otwarty kręgosłup” powoduje uczucie przestrzeni wewnątrz ciała. Elastyczny kręgosłup umożliwia także pełne wypełnienie uderzenia muzycznego ruchem. Taniec, dla mnie, to przede wszystkim ruch wypełniający uderzenia, ruch między jedną pozycją a następną. Uświadomienie i poczucie, jak ów ruch przebiega w ciele - od stóp po czubek głowy, ze zwróceniem szczególnej uwagi na miednicę i klatkę piersiową - był esencją mojej pracy na tym zgrupowaniu.
Na zajęciach z wyrazu artystycznego tancerze pracowali nad mentalną sferą. Szukali odpowiedzi na pytanie: „Kim jestem?”, dodatkowo pytając: „Do kogo mówię?” i „Po co?”. Na improwizacji poddawali się intuicji i podążali za ruchem wypływającym z poziomu ich serca, a nie intelektu. Rozpoznawali swój wyjątkowy sposób poruszania się, czucia swojego ciała w przestrzeni i dookoła innych.
Uważam, że aby rozumieć świat w całej okazałości, musimy potrafić przede wszystkim umieścić w nim samego siebie.
Energię i siłę czerpię nie tylko z tańca, ale także z bliskiego kontaktu z naturą. Pragnę uwrażliwić tancerzy i skomunikować ich nie tylko ze sobą, ale i otaczającym ich światem - dlatego też poranne zajęcia odbywały się na świeżym powietrzu. Ośrodek, w którym miało miejsce zgrupowanie, znajduje się z dala od zgiełku cywilizacyjnego i blisko natury. Zajęcia polegały głównie na oddechu, który umiejscawia nas tu i teraz, a także na chodzeniu boso. Tancerze zaprzyjaźniali się z tym, co leżało pod ich stopami czy w zasięgu ich wzroku, mieli za zadanie zwracać uwagę na zapach, strukturę i formę tego, co znajduje się wokół nich.
Świadomość jest zdawaniem sobie sprawy z tego, że jesteśmy; jest doświadczeniem siebie i życia. Jest zależna od nas i sumy naszych doświadczeń. Jest intymną, dostępną jedynie dla doświadczającego wiedzą.
Co ostatecznie dało to zgrupowanie?
Każdy z uczestników ma swoją odpowiedź na to pytanie. Nawet stwierdzenie jednego z uczestników, który pod koniec zgrupowani dał znać, że nie jest świadomy, wskazuje na budzącą się powoli świadomość.
Ja zaś zdałam sobie jeszcze bardziej sprawę, jak świat wpływa na mnie, choć z wyraźnym akcentem na to, jak to ja wpływam na otaczający mnie świat.
I choć uświadamianie może być procesem bolesnym, zachęcam do ciągłego poszerzania świadomości, która uwrażliwia nas i budzi pokłady empatii. Rozwój świadomości pozwala poznać pragnienia duszy i mądrze je wspierać.
Ciekawe, pod jakim hasłem odbędzie się kolejne zgrupowanie… :)