17.07.2020

Kubańskie inspiracje

Z reguły piszę o tym, czego doświadczyłam i co poczułam. Dzielę się tym, co uważam za ważne i pomocne w nauce tańców latynoamerykańskich.

 

 

Moje holistyczne podejście do nauczania wiąże się nie tylko z zaopiekowaniem się aspektem fizycznym, psychicznym i duchowym tancerza, ale także ze sposobem zdobywania i pogłębiania mojej wiedzy jako nauczyciela. Mam nieustającą potrzebę dokształcania się w różnych dziedzinach - taniec, psychologia, muzykologia, historia tańców, kultura latynoamerykańska. Dogłębnie analizuję to, czego się nauczę i doświadczę, aby móc jak najlepiej wykorzystać zdobytą wiedzę w pracy trenerskiej z tancerzami.

 

 

Kuba przywróciła mi wiarę w istnienie tańca, który uruchamia w nas to, co najlepsze - radość życia. Moja przygoda z tym krajem rozpoczęła się w lutym 2014 roku. Impulsem do odwiedzenia Hawany były tygodniowe warsztaty organizowane przez słoweńską trenerkę tańca, Barbarę Nagodę Ambroz. Projekt Cuban Experience łączył dwie kultury - Zachodu i latynoamerykańską. Rezultatem wspólnych treningów tancerzy kubańskich i tancerzy tańca towarzyskiego był występ w teatrze w Hawanie, gdzie zaprezentowano obie formy. Integracja obu stylów zaowocowała wspólną interpretacją takich tańców jak rumba, cha cha cha, mambo czy salsa. Zdarzyło się, że samodzielnie parokrotnie odwiedziłam Kubę. Wzięłam wówczas lekcje indywidualne z zakresu tańców takich jak danzon, son, rumba, cha cha cha, mambo, salsa. Odbyłam również konsultację z muzykologiem, dr. Olavo Alen Rodiguezem. Zgłębiałam wiedzę na temat tanców Orishas.
Wierzę, że świat fizyczny jest zwierciadłem naszego świata emocjonalnego i duchowego. Dane myśli wywołują pewne uczucia i emocje, które wprawione w ruch dają rezultaty zewnętrzne. Nasz świat zewnętrzny zależny jest od naszego świata wewnętrznego. Co zmienił pobyt na Kubie w moim świecie wewnętrznym? Wiele, a tym samym odmienił mój sposób postrzegania i nauczania tańców latynoamerykańskich.

Kuba dla mnie, to przede wszystkim taniec, muzyka i prostota życia. To miejsce, w którym totalitarny ustrój nie zdołał zabić latynoskiej radości; gdzie wątki afrykańskie i europejskie przenikają się w różnych dziedzinach życia - w tańcu czy muzyce. Oczarowała mnie Kuba i Kubańczycy, którzy mimo biedy i trudnych warunków życia są otwartymi i zarazem bardzo dumnymi ludźmi. W czasie moich wypraw po wyspie pokazali mi, że można żyć inaczej. Można być tu i teraz, korzystać z każdego momentu życia, doceniać co dzień przynosi jednocześnie akceptując przeciwności losu. Kuba definitywnie odbudowała moją duszę. Inspiracje kubańskie, które wykorzystuję w nauczaniu, wynikają głównie z czucia i akceptacji własnego ciała przez Kubańczyków. Wydają się być oni bardziej osadzeni w ciele niż człowiek Zachodu, czują mocniej centrum grawitacji umiejscowione w miednicy. Są bardziej połączeni z ziemią, dzięki czemu w ich ciałach możliwy jest przepływ energii. Z tym wiąże się plastyczność ich ciał i zwinność ruchu. Potrafią każdą częścią ciała poczuć muzykę i ją interpretować.

 


Kontakt z ziemią i uczucie osadzenia może być związane z koncepcją Matki Ziemi, dzięki której mogą przeżyć kolejny dzień w pełni korzystając z jej owoców. Istotną sprawą jest akceptacja swojego ciała i seksualności. Poczucie kompletnego no shame, czyli brak wstydu cechujący Kubańczyków powoduje, że ich ruch jest naturalny i pełen gracji. Taniec latynoamerykański opiera się głównie o ruch miednicy, który to ruch jest pełen życia i radości. To, co obserwuję u tancerzy naszego kręgu kulturowego, to miednica wypełniona napięciem, winą i wstydem. Docenienie roli miednicy zabrało mi trochę czasu, a pomógł mi w tym właśnie pobyt na Kubie i liczne godziny tam przetańczone. Miednica decyduje w dużym stopniu o poczuciu równowagi oraz lekkości w poruszaniu się. Łączy dolną część ciała z górną, umożliwiając przepływ energii i ciągłość ruchu. Miednica to źródło prawdziwej siły, mocy wewnętrznej, witalności, którą widać u Kubańczyków, a zwłaszcza u Kubanek. Kobieta, która porusza biodrami, robi wrażenie osoby radosnej, osadzonej w otaczającej ją rzeczywistości, mającej spokój wewnętrzny, poczucie swobody i niezależności. Świadomość miednicy w kręgach naszej kultury jest jednak mała. Zrozumienie, jaki potencjał radości niesie w sobie ta część ciała, dało mi inną jakość tańca i życia.
 

Z akceptacji siebie wynika fakt, że Kubańczycy nie mają potrzeby przesadnego pokazywania się i udowadniania, kto jest lepszy. Widać to na imprezach tanecznych, na których turyści prezentują swoje umiejętności szukając aprobaty na zewnątrz. Kubańczycy ciesząc się tańcem z drugą osobą, szukają przyjemności w interakcji wewnątrz pary. W ich tańcu chodzi o zabawę, akcję i reakcję, przepływ energii między tańczącymi. Połączenie i kreatywność są głównymi elementami w ich tańcu. Lubią poddać się partnerowi, wsłuchując się w jego wewnętrzny głos. Przystosowują się do niego, aby zniwelować swoje słabości i wydobyć część swojej siły. W życiu i w tańcu szukają komunikacji z drugą osobą. Kontakt wzrokowy jest tu ważny, wszak oczy są zwierciadłem  duszy. Kubańczycy chętnie zaglądają w duszę, a gdy coś robią, to są w to w pełni zaangażowani.

 

To, co charakteryzuje kubańskiego tancerza, to wdzięk, urok, wewnętrzna siła, odwaga w podążaniu za swoją intuicją i instynktem, kreatywność, połączenie ze swoim ciałem, muzyką i partnerem. Są to cechy, które próbuję obudzić w moich uczniach na co dzień. Jestem zafascynowana miękkością i szybkością ruchu tancerzy kubańskich, ich zabawą z rytmem i partnerem. Ich muzykalnością, ich wrażliwością na dźwięk. Podziwiam ich umiejętność bycia tu i teraz, zaangażowanie i olbrzymią pasję do tańca.

 

 

Ich kontakt z samym sobą sprawia, że potrafią czerpać energię z intuicji i instynktu. Myślę, że Kubańczycy w głównej mierze opierają się właśnie o intuicję, podczas gdy my, ludzie Zachodu, o intelekt. Jednak to przede wszystkim z intuicji wyrasta sztuka i miłość…

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb.